Párodos - ANTYGONA - SOFOKLES - TEKST UTWORU
Chór
- O słońca grocie, coś jasno znów Tebom
- Błysnął po trudach i znoju,
- I w Dirki nurzasz się zdroju.
- Witaj! Tyś sprawił, że wrogów mych krocie
- W dzikim pierzchnęły odwrocie.
- Bo Polinika gniewny spór
- Krwawy zażegł w ziemi bój.
- Z chrzęstem zapadł, z szumem piór
- Śnieżnych orłów lotny rój
- I zbroice liczne błysły,
- I z szyszaków pióra trysły.
- I wróg już wieńcem dzid groźnych otoczył
- Siedmiu bram miasta gardziele,
- Lecz pierzchł, nim w mojej krwi strugach się zbroczył,
- Zanim Hefajstos ognisty w popiele
- Pogrążył mury, bo z tyłu nawałem
- Runął na smoka Ares z wojny szałem.
- Bo Zeus nie cierpi dumnych głów,
- A widząc ich wyniosły lot
- I złota chrzęst, i pychę słów;
- Wypuścił swój piorunny grot
- I w zwycięstwa samym progu
- Skarcił butę w dumnym wrogu.
- A ugodzony wznak na ziemię runie
- Ten, który w namiętnym gniewie
- Miasto pogrzebać chciał w ognia całunie
- Legł on od Zeusa gromu powalony;
- Innym znów Ares inne znaczy zgony.
- Bo siedmiu – siedmiu strzegło wrót,
- Na męża mąż wymierzył dłoń;
- Dziś w stosach lśni za zwycięstw trud
- Ku Zeusa czci pobitych broń.
- Ale przy jednej miasta bramie
- Nie błyszczy żaden chwały łup,
- Gdzie brat na brata podniósł ramię,
- Tam obok trupa poległ trup.
- Więc teraz Nike, czci syta i sławy,
- Zwraca ku Tebom radosne swe oczy.
- Po twardym znoju i po walce krwawej
- Rzezi wspomnienie niech serca nie mroczy
- Idźmy do świątyń, a niechaj na przodzie
- Teb skoczny Bakchos korowody wiedzie.
Przodownik Chóru
- Lecz otóż widzę, jak do nas tu zdąża
- Kreon, co ziemią tą włada;
- Nowy bóstw wyrok go w myślach pogrąża,
- Ważne on plany waży i układa.
- Widno, że zbadać chciałby nasze zdanie,
- Skoro tu starców wezwał na zebranie.
Wchodzi Kreon